Jedzie sobie koleś mercem przez Rosję.
Zatrzymuje się koło autostopowicza.
Patrzy, a ten jakiś brudny śmierdzi i te sprawy:
– Nie zabiorę cię, bo jakiś brudas jesteś, merca mi pobrudzisz.
– Proszę zabierz mnie, dam ci 2000$.
Koleś pomyślał, merca w końcu umyje i będzie luks, a 2000 drogą nie chodzi.
No to wsiadł i jadą.
W końcu autostopowicz mówi:
– Daj mi papierosa.
– Chyba cie pojebało. Jeszcze ci papierosa dawać?
– No daj, płacę 300$ za jednego fajka.
Koleś pomyślał, że paczka kosztuje niecałe 2$, a tutaj 300 za jednego, to dał mu fajkę, tamten pali i mówi:
– Stary weź mi obciągnij druta.
– No to teraz już przegiąłeś. Jeszcze mam ci druta ciągnąć?
– Słuchaj daję 10000$.
Koleś pomyślał, ze kasa się przyda, a i tak nikt nie widzi.
No to dobra.
Zatrzymał samochód, nachylił się, zdejmuje najpierw spodnie brudne, śmierdzące, później majty – obsrane i zaszczane i zabiera się do roboty.
A autostopowicz się rozłożył na fotelu, zaciągnął fajkiem i mówi:
– k**wa, jeszcze w życiu się tak nie zadłużyłem.

Bandyta wpada do tramwaju i krzyczy:
– Nie ruszać się, to jest napad!
Jakiś pasażer z ulgą:
– Ku**a, aleś mnie pan wystraszył już myślałem, że to kanary.

Rozmawia chłopak z dziewczyną.
– kiedy dostałem wpier*ol, byłaś przy mnie?
– byłam
– kiedy byłem na zszywaniu łuku brwiowego, byłaś przy mnie?
– byłam
– kiedy dowiedziałem się, że jestem chory, byłaś przy mnie?
– byłam
– kiedy leżałem w szpitalu, byłaś przy mnie?
– byłam
– Ty mi k**wa pecha przynosisz!

Śnieżka, Herkules i Cvasimodo idą do zwierciadełka.
Pierwsza od zwierciadła wychodzi Śnieżka i krzyczy:
– hura jestem najpiękniejsza na świecie!!
Drugi wychodzi Herkules i krzyczy:
– hura jestem najsilniejszy!!
Trzeci wychodzi Cvasimodo jest cały naburmuszony i mówi:
– k**wa KTO TO JEST KRZYSZTOF CUGOWSKI?

Organista wraca do domu, a jego żona z kochankiem w łóżku.
Na szczęście kochanek zdążył uciec organiście, ale organista zobaczył że kochanek zostawił kożuch.
Po chwili okazało się, że kożuch należał do księdza proboszcza, więc organista postanowił się zemścić.
Poszedł w nim w niedzielę na sumę do kościoła.
Ksiądz podczas psalmu zauważył swój kożuch na ciele organisty i śpiewa:
– Widać dzisiaj u organisty płaszcz jest za dłuuugiiii.
Organista mu odśpiewuje:
– Idź na k**wy zostaw druuugiii.
Ksiądz zauważył, że u organisty na głowie usiadła mucha i śpiewa:
– Dziiiwne się dzieją sprawy, pasie się owad tam gdzie nie ma traawyy.
– Dziiiwne się dzieją sprawy, pod Boskim wyrokiem, jak ty żeś to dojrzał swoim szklanym okiem.

Idzie Polak, Niemiec i Rusek.
Napotyka ich diabeł i mówi, że mają podać jakąś odległość.
Pierwszy Rusek:
– 12 mil morskich.
Diabeł:
– wiem ile to jest.
Kolej na Niemca. Mówi:
– 1 rok świetlny.
Diabeł mówi:
– Wiem ile to jest.
Teraz Polak. Mówi:
– Jak h*j daleko. Widzisz to drzewo? To w pizdu zanim!

Jedzie rycerz na koniu.
Dojeżdża do skrzyżowania, przy którym siedzi czarownica.
Mówi do niego:
– Możesz pójść w lewo, ale tam są kanibale i cię zjedzą. Możesz też pójść prosto, ale tam są dzikie zwierzęta, które cię zjedzą. A jeśli pójdziesz w prawo, to coś cię pop**rdoli.
Rycerz myśli: „W lewo nie pójdę, bo mam taką zasadę, że nie chodzę w lewo. Prosto nie pójdę, bo są te zwierzęta. A w prawo nie pójdę, bo mnie coś pop**rdoli. Hmmm… Co mi tam, pójdę w prawo!”
Jak pomyślał, tak zrobił.
Jedzie, jedzie, a tam widzi pięciogłowego smoka pijącego wodę z rzeki.
Wziął więc miecz, i CIACH, CIACH, CIACH, CIACH, uciął smokowi cztery głowy.
A smok na to:
– Chyba cię pop**rdoliło

Stoi k**wa na ulicy.
Podjeżdża Jasiu i mówi:
– co zrobisz za 100 zł?
– wszystko.
– to się k**wo pakuj jedziemy murować!

Jasiu przyszedł do klasy i mówi:
– siema
A pani nauczycielka na to:
– Jasiu wyjdź za drzwi powiedz jak twój tata mówi gdy przyjdzie z pracy do mamy.
– k**wa obiad zrobiony?

Przychodzi Jasiu do domku i mówi do mamy:
– Mamo co dzisiaj na obiadek?
– Jajo ptaka orła
– A ja nie lubię tego
– Ale polubisz
– Zabiję orła k**wa

Jasio idzie przez las i widzi komputer.
Bierze go i idzie do mamy:
– mamo, mamo znalazłem komputer.
– to go oddaj.
– wypier**laj.
– przeproś.
– a kupisz internet?

Przychodzi Jasiu do domu cały podrapany.
Mama się pyta Jasia:
– Jasiu co ci się stało.
– Jechałem na rowerku i się wywróciłem.
– Jasiu przecież rowerek jest w piwnicy ma zepsute siodełko.
– No właśnie ale to był pożyczony, jechałem i się wywróciłem w żwir.
– Jasiu, żwir wczoraj na chodnik wylali.
– Ale ja wpadłem w krzaki.
– Synku krzaki wycieli przedwczoraj.
Na to Jaś wkurzony krzyczy:
– Kot jest mój i będę go pier**lił, czy to się komu podoba czy nie !