Co trzeba zrobić, żeby iść do nieba? – pyta ksiądz na lekcji religii.
Dzieci kolejno odpowiadają:
– Trzeba pomagać rodzicom!
– … być dobrym!
– … chodzić do kościoła!
A Jasiu woła:
– Trzeba umrzeć!

Idzie ślepy przez miasto, lecą ptaki i srają na niego a ślepy wszystko unika. Jaki z tego morał:
– Że ślepy gówno widzi.

Pani mówi: Jasiu wymień zdanie z ptakiem.
Jasiu: Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
Pani: Teraz z dwoma ptakami.
Jasiu: Tata przyszedł nawalony jak szpak i wywinął orła.
Pani: A jak wymienisz z pięcioma dostaniesz szóstkę.
Jasiu: Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wywinął orła po czym wyleciały mu dwa gile, puścił pawia i poszedł dalej nawalać na sępa.

Pani mówi do Jasia:
– Jasiu wytrzyj tablicę
– dobrze ale gdzie jest szmata?
– gdzieś w szafie
Podczas gdy Jasio szuka szmaty pani pyta dzieci:
– co napiszecie na tabliczce gdybym umarła?
A Jasio:
– tu leży szmata.

Na lekcji biologii nauczycielka przeprowadza eksperyment.
Ma trzy dżdżownice.
Pierwszą wkłada do wódki czeka… robal zdechł.
Drugą wkłada do papierosa czeka…robal zdechł.
Trzecią zaś wkłada do wody czeka…robal żyje i pani pyta Jasia:
– Jasiu jaki z tego wniosek?
– Kto pije i pali ten nie ma robali.

Pani na lekcji pyta Jasia:
-czy wszystko jest jasne?
A Jaś na to:
-nie, tablica jest czarna

Jasio mówi do mamy:
– Lampki się palą.
Mama:
– Lampki się świecą a nie palą.
Po kilku minutach przychodzi znowu i mówi:
– Firanka też się świeci.

Katechetka do Jasia na lekcji religii:
– Powiedz mi, mój chłopcze, kto wszystko widzi, wszystko słyszy i wszystko wie?
– Nasza sąsiadka!

Jasiu przychodzi ze szkoły i mama pyta się go:
– Jasiu jak było w szkole?
– A dobrze
Pani mnie wyróżniła, powiedziała że cała klasa to debile a ja największy.

Nauczycielka pyta dzieci:
– Jakie znacie kolory jaj?
Zosia:
– Ja widziałam białe.
Zgłasza się Jasiu:
– A ja widziałem brązowe.
– Gdzie takie jaja widziałeś?
– Na plaży u murzyna.
– Jasiu! Dwója!
– Wiem były dwa.
– Jasiu!! Pała!!
– Pała też była.

Idzie Jaś z babcią do kościoła. Na ziemi leży 20 zł. Babcia mówi:
– Z ziemi się nie podnosi.
Idzie Jaś z babcią do Wuja. Na ziemi leży 50 zł. Babcia mówi:
– Z ziemi się nie podnosi.
Idzie Jaś z babcią do kościoła. Na ziemi leży 200 zł. Babcia mówi:
– Z ziemi się nie podnosi.
Przychodzi Jaś z babcią do domu. Babcia się przewraca. Mówi:
– Jasiu, pomóż mi wstać.
– Z ziemi się nie podnosi

Przychodzi Jasio do mamy i mówi:
– Mamo, dlaczego tak ostatnio utyłaś?
– Bo widzisz synku, spodziewam się wkrótce twojego braciszka.
– A, to ja już wiem, dlaczego przytył nasz ksiądz proboszcz.
– Dlaczego?
– Bo mówił, że spodziewa się wikarego.