Przychodzi do baru żółw i mówi:
– Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody…
Barman podaje mu szklankę, żółw płaci i wychodzi.
Po DŁUŻSZEJ chwili, żółw znów przychodzi do baru.
– Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody…
Barman znów podaje mu szklankę, żółw płaci i wychodzi. Tym razem jednak, barman myśli tak:
„Cholera, jak tu jeszcze raz przyjdzie, muszę się go spytać po co mu te szklanki wody”
I rzeczywiście, żółw znowu przychodzi do tego baru:
– Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody…
Barman podaje mu szklankę i pyta:
– A właściwie po co ci ta woda w szklance?
– Myyyyy tuuuuu gaaaduuuu, gaaaduuuu, aaa taaaam sięęęę paaaaaliiii…

– Zając ile ty ważysz? – pyta go królik.
– 5 kilo.
– Ale zając tak bez jaj?
– Bez jaj to 4 kilo.

Kura skarży się kurze:
Tej nocy miałam taką gorączkę, że zniosłam jajo na twardo.

Król lew robi zebranie zwierząt i mówi:
– Postanowiłem zbudować most. Są jakieś pytania?
Zebra się zgłasza:
– A ten most to będzie wzdłuż czy wszerz?

Dlaczego bocian ma czerwony dziób?
Bo go krew zalewa, gdy mu się wmawia, że przynosi dzieci.

Po upojnej nocy ze słonicą mrówek idzie spać.
Rano wstaje i widzi, ze zamęczył nocnymi igraszkami ukochaną.
Więc wściekły wziął się do kopania grobu.
I mruczy pod nosem:
– K…, jedna noc przyjemności i cale życie kopania.

Nawalony zając wraca po nocy do domu.
W pewnym momencie fiknął i zasnął.
W międzyczasie znalazły go dwa wilki i nie mogąc dojść do zgody poobijały sobie mordy, aż do utraty przytomności.
Rano zając się budzi, rozgląda się po pobojowisku i mówi:
– Ja to kiedyś po pijaku cały las rozwalę.

Dwa żółwie zderzają się na skrzyżowaniu.
Na miejsce przyjeżdża policja:
– Jak doszło do tego wypadku? – pyta policjant.
– Panie! To się tak szybko działo.

Dwie krowy plotkowały ze sobą i jedna mówi:
– Wiesz, ostatnio krasula schudła, wiesz czemu?
Druga mówi:
– Podobno jadła tylko czterolistną koniczynkę.

W pewnej restauracji widniało takie ogłoszenie:
– Jeśli przegrałeś dużo pieniędzy na wyścigach to masz okazję się
zemścić. Przyjdź do nas na befsztyk z koniny!

Wchodzi zając do sklepu i pyta się:
– Czy macie fafkulce?
– Nie
– To poproszę Fa w Sprayu

Idzie zając z magnetowidem przez las, spotyka niedźwiedzia.
Ten się pyta:
– Zając, a skąd masz widelca?
– A, dostałem od lisicy.
– E, jak to, od lisicy? Przecież ona taka chytra…
– No tak, zaprosiła mnie na kolacje, postawiła winko, potem się rozebrała, zgasiła światło i mówi:
-„Bierz, co mam najlepszego”.
No to wziąłem video i poszedłem.
Niedźwiedź się śmieje rozbawiony:
– Och, głupiutki zajączku, trzeba było mnie zawołać, wzięlibyśmy lodówkę!