Przychodzi pijany mąż do domu, a żona stoi z wałkiem.
– Co Ty o trzeciej rano ciasto robisz?

Żona żali się mężowi :
-Stefan czemu ja mam ciągle tyle roboty w mieszkaniu!?
-Śpisz w nocy to ci się zbiera!

Kierowca taksówki wracał ze zmiany do domu późnym wieczorem kiedy zatrzymała go mloda dziewczyna zgodził się ją jeszcze zabrać i powieźć.
Dziewczyna nie miała jednak pieniędzy i zaproponowała zapłatę „w naturze”
Kiedy taksówkarz w końcu wrócił do domu jego żona na pytanie dlaczego znowu wrócił tak późno usłyszała standardową wymówkę w której było pół prawdy
– Kochanie, przebiłem oponę i pół godziny się pierdoliłem…

Parka wprowadza się do małego motelu.
On około 50-tki, pan z brzuszkiem.
Widać że nadziany, złoty Rolex, Mercedes SLK.
Ona – na oko 20-letnia blondynka.
Recepcjonista pyta:
– Zanieść Państwu bagaże?
– Nie, poradzimy sobie.
– A żona na pewno nic nie potrzebuje?
– A dobrze, że mi Pan przypomniał! Macie pocztówki?

W domu wybuchł pożar.
Żona z mężem wybiegli na ulicę czekając na straż pożarną.
– Nie ma tego złego – mówi żona. Po raz pierwszy od dziesięciu lat wreszcie wyszliśmy gdzieś razem.

– Wojtuś a żaby i ropuchy podobno nie mają mózgu
– Tak, tak żabciu.

Dwie blondynki przy kawie rozmawiają na temat swoich mężów:
– Mój mąż panicznie boi się pająków.
– Eee, to nic, mój to pederasta – po tych słowach wychodzi z drugiego pokoju mąż i mówi:
– Tyle razy Ci mówiłem kochanie, FILATELISTA!

W pracy kolega do kolegi:
– Dlaczego masz podbite oko?
– Żona mnie pobiła.
– Za co?
– Powiedziałem do niej „ty”.
– I za to cię pobiła?
– Zapytała mnie, czy byśmy się nie pokochali, bo nie kochaliśmy się już od roku, a ja jej odpowiedziałem „chyba ty”.

Fąfarowa usiłuje wyprosić za drzwi natrętnego akwizytora.
– Niech się pan stąd wynosi, bo zawołam męża!
– Przecież pani męża nie ma w domu!
– Skąd pan wie?
– Jak ktoś ma taką żonę, to w domu bywa tylko w porze posiłków!

Jedzie para małżeńska w noc poślubną.
Mąż kładzie żonie rękę na kolano.
Żona mówi do męża:
-kochanie jesteśmy już po ślubie. Możesz pojechać ręką wyżej.
No i ominęli Niemcy i dojechali do Włoch.

Blondynka gotuje obiad.
Nagle mąż zamyka książkę kucharską.
– Prosiłam Cię tyle razy żebyś mi nie przeszkadzał w kuchni! Zamknąłeś książkę kucharską i nie wiem co ugotowałam!

Młody mąż wraca do domu z pracy patrzy, a jego żona blondynka spazmatycznie szlocha.
– Czuję się okropnie – mówi do niego – Prasowałam twój garnitur i wypaliłam wielką dziurę na tyle twoich spodni.
– Nie przejmuj się tym – pociesza ją mąż – Pamiętasz, mam drugie spodnie do tego garnituru.
– Tak, na szczęście! – mówi żona wycierając łzy – Dzięki temu mogłam naszyć łatę.