Wieczorem student uczył się strasznie do matury.
Nazajutrz dostał kartkę i podpisuje się – Jan Archeminiwiriłokotoczerepepenczewiczakowski.
Zrospaczony mówi sam do siebie:
– Kurcze nic nie pamiętam, bo uczyłem się mojego nazwiska.

Profesor biologii mówi do studentów:
– Zaraz pokażę państwu żabę. Będzie ona tematem dzisiejszego wykładu.
Zaczyna szukać w teczce.
Po chwili wyciąga z niej bułkę z kiełbasą.
– A wydawało mi się – mówi zdziwiony – że śniadanie już jadłem.

Po egzaminie spotykają się dwaj studenci.
Pierwszy pyta:
– Hey, a ty jak odpowiedziałeś na pytanie „Do czego służy zgrubienie na końcu męskiego członka?”.
– Ja napisałem, że on jest po to, żeby zadowolić kobietę.
– To ja chyba mam źle.
– A co napisałeś?
– Żeby ręka się nie ześlizgiwała.

Student na egzaminie ma przedstawić 3 zalety mleka matki.
Siedzi i myśli. No i wymyślił:
Po pierwsze jest w 100% naturalne.
Po drugie – jest ciepłe nie trzeba podgrzewać i … w tym momencie zabrakło mu inwencji.
Siedzi, siedzi a czas leci.
Profesor ma już oceniać, a student w ostatniej chwili wpada na genialny pomysł:
A po trzecie – ma świetne opakowanie.

Na egzaminie końcowym z anatomii w akademii medycznej profesor zadaje studentce wydziału lekarskiego pytanie:
– Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości?
– U mężczyzny czy u kobiety? – usiłuje zyskać na czasie studentka.
– Mój Boże! – wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głową. – Za moich czasów było to po prostu serce.

Dzień przed egzaminem kilkoro studentów dało sobie nieźle w „gardło”. Następnego dnia, na salę egzaminacyjną wchodzi dwóch studentów, ledwie się na nogach trzymają i bełkotliwym głosem pytają:
– Panie psorze, czy będzie pan egzaminował pijanego?
– Nie, nie mogę.
– Ale panie psorze, bardzo pana prosimy…
– No dobrze – zgodził się w końcu profesor, na to studenci odwrócili się do drzwi i krzyczą:
– Chłopaki! Wnieście Zbyszka.

Kolokwium z fizyki. W grupie było dwóch czarnych studentów, słabo znających polski. Prowadzący dyktuje zadanie:
– Walec owinięty nitka stacza się bez tarcia po desce nachylonej.. itd.. itd…
A na koniec pyta:
– Sa jakieś pytania?
(aby być szczerym to trzeba przyznać ze zadanie nie było proste)
Na to nasz kolega pyta:
– A co to jest deska ??????

Na zajęciach profesor zadaje pytanie:
– Co wy będziecie robić po tych studiach jak wy nic nie potraficie?
Z sali pada odpowiedź:
– To samo co pan, wykładać.

Przed szkołą, dwóch wyrostków:
– Masz, pal.
– Nie, ja nie palę.
– No masz.
– Nie no, naprawdę.
– No masz, bo nauczyciel poczuje od ciebie wódkę.

Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta.
W końcu, po jakiejś chwili kładzie się na podłodze.
– Wie pan, co ja robię ? – pyta studenta.
– Nie.
– Zniżam się do pańskiego poziomu.

Studentka zdawała egzamin na AM w Poznaniu z układu kostnego.
Pan podał jej miednicę i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela.
Po namyśle dziewczyna mówi:
– To był mężczyzna.
– A dlaczego Pani tak uważa?
– Bo tutaj był kiedyś członek.
– Oj był i to wiele razy.

Egzamin z filozofii.
Profesor mówi do studenta:
– Proszę obejść stół dookoła.
Student wykonuje polecenie.
– Proszę indeks, dwója!
Następny student – podobnie.
Profesor do kolejnego:
– Proszę obejść stół dookoła.
– A w którą stronę?
– Pan zaliczył.