Spotykają się dwaj szalikowcy.
– Jak tam wczorajszy mecz?
– Eeee, nie ma o czym mówić. Sędzia nam uciekł.

Sędzia do pani Nowakowej:
– Ile pani ma lat?
– Chwileczkę panie sędzio, kiedy wychodziłam za Nowaka, on miał 30 lat, ja 20. Teraz on ma dwa razy więcej – 60 lat, wiec ja mam 40.

W sądzie.
– Baco macie jeszcze coś na swoja obronę?
– Ano mom. Czołg w stodole.

W sądzie sędzia pyta:
– Więc oskarżona twierdzi, że rzuciła w męża pomidorami?
– Tak wysoki sądzie.
– To w takim razie dlaczego pani mąż ma wstrząs mózgu i rozbitą głowę?
– Bo pomidory były w puszce.

W sądzie sprawa rozwodowa:
– wina leży po obu stronach…
– po stronie żony i teściowej.

Odbywa się rozprawa w sądzie.
Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej.
Sędzia pyta:
– Co oskarżony ma na obronę?
– Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańczę, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce i upadla na nóż.
– I tak siedem razy?

W sądzie:
– Dlaczego pan uderzył teściową nogą od stołu kuchennego?
– Wysoki sądzie, nie miałem tyle siły, żeby podnieść cały stół!

Grałem sobie w piłkę w zeszłym tygodniu i sędzia podyktował faul na przeciwniku, którego oczywiście nie było!
Wziąłem głęboki oddech i powiedziałem do niego:
– Co byś zrobił gdybym nazwał cię debilem?
– Dałbym ci czerwoną kartkę i zesłał cię z boiska.
– Ok. a co gdybym tylko sobie pomyślał, że jesteś debilem?
– Nic. Możesz myśleć sobie, co tylko chcesz.
– Aha. Ok. Więc myślę, że jesteś debilem.

Sprawa w sądzie.
Sędzia pyta oskarżonego – górala:
– Zawód?
– Optyk mechanik.
– Co?
– Optyk mechanik!
– A co pan robi?
– Optykam chałupy mchem.

Ośmioletni Jasiu jest w sądzie, sędzia mówi:
– Jasiu jesteś zawieszony na 5 lat więzienia.
– Ja tego nie zrobiłem.
– Mamy świadka z tej samej klasy – Krzysia. Co chcesz powiedzieć na swoją obronę?
– Mogę już iść?