Sędzia pyta oskarżonego:
– Pański zawód?
– Akrobata.
Sędzia szepcze coś do siedzącego obok drugiego sędziego i po
chwili woła:
– Woźny! Proszę pozamykać wszystkie okna!

W pewnym barze aresztowano czterech mężczyzn, którzy grali w pokera na grube sumy.
Zostali w trybie pilnym doprowadzeni przed oblicze sprawiedliwości.
Sędzia pyta pierwszego:
– Czy grał pan w karty na pieniądze?
– To jakieś nieporozumienie Wysoki Sądzie, siedziałem przy stoliku i czekałem na żonę aż skończy pracę.
Sędzia takie samo pytanie zadaje drugiemu:
– Czy grał pan w karty na pieniądze?
– Ja czekałem na autobus, a że na przystanku miejsca siedzące były zajęte więc usiadłem przy tym stoliku i piłem piwo.
Identycznej treści pytanie sędzia zadaje trzeciemu.
– Czy grał pan w karty na pieniądze?
– Ja czekałem na kolegów, z którymi umówiłem się do kina.
Sędziego oblicze stało się jeszcze bardziej srogie.
– Czy pan – zwrócił się do czwartego – też zaprzeczy? Został pan złapany z kartami w dłoniach!
– Ja miałbym grać? Wysoki Sądzie! Ale z kim?

U pewnego rolnika znaleziono nielegalną broń.
Sędzia się pyta:
– Co macie na swoją obronę?
Rolnik odpowiada:
– Na swoją obronę mam czołg w stodole!

W sądzie na ławie oskarżonych siedzi pan Kowalski.
Oskarżony o zabójstwo pana Nowaka.
Mówi:
– Idę sobie po chodniku, a tu Nowak wyskakuje z samochodu i karze oddawać pieniądze
– Dlaczego? – Pyta Kowalski
– Prima aprilis – odpowiada Nowak
To Kowalski mu napluł na głowę i mówi:
– śmingus dyngus.
Nowak spalił mu papierosa na głowie i mówi:
– popielec
– to ja na to przycisnąłem go do ziemi i mówię:
– zaduszki.

– Na jakiej podstawie twierdzi pani, że obwiniony był pijany?
– Bo potrząsał latarnią, potem się schylał i szukał jabłek!

W sądzie trwa rozprawa nad przyznaniem opieki nad dziećmi.
Matka swoją płomienną mową dała wszystkim na sali do zrozumienia, że to jej się należą dzieci bo to ona je urodziła.
W końcu sędzia zwraca się do męża z prośbą o jego uzasadnienia.
Po dłuższym zastanowieniu facet mówi:
– Wysoki Sądzie, czy jak wkładam do automatu 3 zl i wypada Coca-Cola to ona jest moja czy automatu?

W sądzie:
– A więc oskarżony przyznaje się, że w czasie polowania postrzelił gajowego?
– Tak, przyznaję się.
– Czy oskarżony może podać jakieś okoliczności łagodzące?
– Tak, gajowy nazywa się Zając!

Idzie Jasiu chodnikiem a obok niego przejeżdża samochód a kierowca mówi:
– oddawaj kasę
– ja nie mam
– prima aprilis
Jasiu opluł kierowcą i mówi:
– Śmigus Dyngus.
Kierowca się wkurzył zgasił papierosa na czole Jasia i mówi:
– Popielec.
Jasiu się zdenerwował chwycił kierowcę za gardło i mówi:
– Za duszki. Parę dni później Jasiu w sądzie.
Sędzia pyta Jasia:
– Dlaczego udusiłeś tego kierowcę?
– Bo on mi zgasił papierosa na czole i powiedział „Popielec”, to ja go chwyciłem za gardło i powiedziałem: „Za duszki”…

– Dlaczego oskarżony nie zwrócił pierścionka właścicielowi?
– Bo… proszę wysokiego sądu było na nim napisane: „Twój. Na
zawsze twój”.

– Czy oskarżony był już karany?
– Tak, za konkurencję.
– Za konkurencję się nikogo nie karze! A co oskarżony robił?
– Takie same banknoty jak mennica państwowa.

– Dlaczego nie płaci pan alimentów?
– Wysoki sądzie, nie mam z czego. Moja druga żona nie chce iść do pracy!

Spotykają się dwaj szalikowcy.
– Jak tam wczorajszy mecz?
– Eeee, nie ma o czym mówić. Sędzia nam uciekł.