Jaka jest ulubiona kolęda świeżo upieczonych rodziców?
– Cicha noc.

Przychodzi syn do rodziców i mówi:
– Tato, mamo chcę zmienić płeć.
Na to ojciec:
– Bez jaj.

– Mamusiu, jezdem w ciąży.
– Bój się Boga! Dwa miesiące przed maturą, a ty mówisz „jezdem”?

Syn do taty, policjanta:
– Tato, skąd wiesz, że ziemia jest okrągła?
– Jak to skąd? Przecież każdy głupi widział globus.

Małgosia przychodzi do mamy:
– Mamo, jak będę duża i znajdę sobie mężczyznę to jak wyjdę za mąż, to będzie tak jak Ty z tatą?
– Tak, córeczko.
– A jak bym nie wyszła za mąż, to będę taką starą panną jak ciocia Ola?
– Tak, córeczko.
– No to kurna, fajne perspektywy.

Przychodzi blondynka do matki i mówi:
– Jestem w ciąży mamo.
– Jezus gdzie Ty miałaś dziecko głowę?
– Pod kierownicą mamusiu.

Córka do matki:
– Wiesz mamusiu, wszyscy mężczyźni są jednakowi.
– Masz rację kochanie, ale to nie znaczy, że musisz to codziennie sprawdzać.

Blondynka wybrała się z synkiem na spacer.
– Mamo, to jest kot czy kotka? – pyta malec
– Naturalnie, że kot. Widzisz przecież, że ma wąsy!

Marysia pyta się mamy:
– Mamo! Czy jak będę duża i znajdę sobie pana to będę tak jak ty z tatą?
– Oczywiście córciu.
– A jak nie znajdę sobie pana to będę tak jak ciocia Zuzia starą panną?
– Tak córciu.
– Kurna, fajne perspektywy.

Twoja stara gra w Quake’a na kierownicy.

Leci mała Ania do mamy z psią kupą w ręku.
– Mamo, mamo patrz w co wdepnęłam.

Był sobie człowiek, który posiadał swoją własną fabrykę mięsną.
Jednak, że był już w podeszłym wieku postanowił przekazać interes swojemu jedynemu synowi.
Przyprowadził syna do fabryki i mówi:
– Synu widzisz tę maszynę? Do niej wkładasz barana i wychodzi parówka, rozumiesz?
– Nie – odpowiada syn.
Ojciec tłumaczy więc jeszcze raz:
– Maszyna, baran, parówka… rozumiesz?
– Nie – ponownie odpowiada syn.
Ojciec nie wytrzymuje, ale tłumaczy jeszcze raz:
– Tu masz maszynę, w nią wkładasz barana i wychodzi parówka… rozumiesz wreszcie?
– Nie tato, ale powiedz mi czy jest maszyna w którą się wkłada parówkę i wychodzi baran?
– Tak, twoja matka!