Przychodzi żaba do lekarza:
– Panie doktorze coś mnie jebie w stawie!
– Podejrzewam raka – odpowiedział lekarz

Przychodzi baba do lekarza. Lekarz pyta co pani dolega?
– dziecko mi nie chce wyjść
– to niech pani zje kapelusz.
Na drugi dzień przychodzi i mówi:
– też mi nie chce wyjść
– to niech pani zje gitarę.
Na trzeci dzień przychodzi i mówi:
– też mi nie chce wyjść
– to niech pani zje stół.
Na czwarty dzień przychodzi i mówi:
– też mi nie chce wyjść.
– to zrobimy pani prześwietlenie.
Na prześwietleniu wyszło dziecko z kapeluszem siedzące na stole z gitarą i śpiewa:
– JA I TAK NIE WYJDĘ! JA I TAK NIE WYJDĘ!

Lekarz do pacjenta:
– Bardzo mi przykro jest Pan nosicielem wirusa HiV…
Facet totalnie załamany mówi:
– Co za czasy, nawet własnemu dziecku nie można zaufać.

Na fotelu u psychoanalityka:
– Spał pan w nocy?
– Tak
– Śniło się panu coś?
– Możliwe.
– To może widział pan we śnie rybę?
– Rybę, nie.
– To co się panu śniło?
– Szedłem po ulicy.
– A był tam może wykop z kałużą?
– Możliwe.
– To w tej wodzie mogła być ryba?!
– Nie, no ryba nie.
– A czy na tej ulicy była restauracja?
– Bardzo prawdopodobne, że tam była.
– Podawali w niej rybę?
– Bardzo możliwe.
– Hmm. Ryba we śnie… Ciekawe, co to może oznaczać?

Przychodzi baba do lekarza z książką w ustach. Lekarz pyta:
– Co pani jest?
– Facebook.

Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się na złe samopoczucie.
Lekarz ją bada i wygląda na to, że wszystko gra.
No, ale kobieta się skarży dalej.
Na bóle głowy, brzucha i koniecznie chce dowiedzieć się przyczyny.
Lekarz się zamyślił.
Po chwili wziął szklankę i kazał nasikać kobiecie do szklanki.
Nasikała. Lekarz wziął szklankę pod światło.
Spróbował. Tu też wszystko gra.
Myśli, myśli. Nagle się zerwał, wziął kaczkę lekarską.
Nasrał do niej, zamieszał łyżeczką i mówi do kobiety, żeby spróbowała.
Na co kobieta z oburzeniem:
– Panie doktorze!
– Już wiem! BRAK APETYTU!

Lekarz telefonuje do pacjenta:
– Mam dla pana dwie wiadomości, dobrą i złą, którą chce pan najpierw usłyszeć?
– Dobrą.
– Zostało panu 7 dni życia.
– A zła wiadomość?
– Nie mogłem się do pana dodzwonić od sześciu dni.

Przychodzi żaba do lekarza z workiem na śmieci na głowie.
Lekarz się jej pyta:
– Co pani dolega?
– Cicho to napad…

lekarz do pacjenta:
-Wirusy wcale nie są takie groźne, jak się na ogół uważa. Codzienne ćwiczenia gimnastyczne i oddechowe po porostu je zabijają.
-Być może, panie doktorze. Tylko jak ja mam je zmusić do tych ćwiczeń?!

Przychodzi pół baby do lekarza:
– Co pani jest?
– Ba.

Pacjent leżący w szpitalu zwraca się do lekarza:
– Panie doktorze, dlaczego lekarstwa muszę popijać taką wstrętną herbatą?
– Siostro! Proszę zabrać kaczkę ze stolika!!!

Pyta się facet swojego kolegę o dobrego stomatologa.
Tamten mu odpowiada:
– Znam świetnego, ale on jest Anglikiem.
– Spoko, spoko, poradzę sobie.
Przychodzi więc na wizytę, siada na fotelu i pokazując lekarzowi szczękę mówi:
– Tu!
Dentysta wyrwał mu dwa zęby.
Na drugi dzień znów spotykają się obaj faceci i pierwszy mówi:
– Kurcze, jakiś głupi ten dentysta. Ja mu pokazuje bolący ząb, mowie tu, o on wyrywa mi dwa…
– Ale ty głupi jesteś. Two po angielsku znaczy dwa…
– Aaa, było tak od razu, następnym razem coś wymyślę.
Przychodzi więc na wizytę, siada na fotelu, wskazuje ząb i mówi:
– Ten!