Przychodzi rolnik do lekarza:
– Doktorze, urwał mi się worek…
– Mosznowy?
– Nie mam…

Przed operacją.
– Panie ordynatorze, czy będzie mnie pan osobiście operował?
– Tak, lubię przynajmniej raz na rok sprawdzić, czy jeszcze coś pamiętam.

Przychodzi dwóch gości do lekarza.
Pierwszy mówi:
– mam za długiego
Drugi:
– ja za krótkiego
Na drugi dzień przychodzi jeden i mówi:
– dziękuję, dziękuję, ja już wcale nie mam fiu..
Lekarz się pyta:
– a gdzie ten drugi?
– zwija swojego na zakręcie….

Przychodzi starszy gościu do lekarza i mówi:
– Panie doktorze. Jestem wprawdzie trochę podstarzały, ale chciałbym jeszcze mieć dziecko.
Lekarz na to:
– To nic dziwnego, zdarzały się już takie przypadki, ale żeby być pewnym musimy zbadać pana nasienie. Proszę tu jest słoiczek (podaje mu małego Twist-off”a), pójdzie pan za ten parawan i zrobi co trzeba.
Dziadek wybrał się za parawan. Po chwili słychać ciche pojękiwania, z czasem zmieniające się w w jakieś niesamowite odgłosy wysiłku, parawan zaczyna się niebezpiecznie chwiać. Nagle wszystko cichnie. Gościu wychodzi z za parawanu. Wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy. Mówi:
– Panie doktorze. Próbowałem prawą ręką, próbowałem lewą ręką i za cholerę nie mogę odkręcić tego słoika.

Przychodzi facet do dentysty i pyta, ile będzie kosztowało wyrwanie zęba mądrości.
– 200 złotych
– Hmm, za drogo!
– Mogę oszczędzić na znieczuleniu i wyrwać go za 150.
– Taniej nie można? To wciąż za dużo.
– Za 50 złotych mogę go wyrwać po prostu obcęgami. Co pan na to?
– A nie da się jeszcze taniej?
– No cóż, za 10 zł, bez znieczulenia, obcęgami, w ramach praktyki może to zrobić student.
– Wspaniale, cudownie. Proszę zapisać żonę na czwartek!

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta:
– Co Pani dolega?
Baba na to:
– No, nic.
– To dlaczego Pani do mnie przychodzi?
– Żeby Panu o tym powiedzieć.

– Czy ta kuracja czosnkowa, którą panu zaleciłem pomogła? -pyta lekarz pacjenta.
– O tak! Straciłem przeszło dwadzieścia kilogramów wagi i wszystkich przyjaciół…

Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi:
– Nervosol poproszę…
– Co proszę?
– NERVOSOL K*RWA!

Dom wariatów, lekarz siedzi na dyżurce, wokół sajgon, szaleńcy wchodzą sobie na głowę, wydzierają się, bija się, kompletny odjazd, skaczą po łóżkach, jedzą karaluchy, rzucają się poduszkami.
Nagle do lekarza podchodzi taki najbrudniejszy.
Koszula – ścierwo, pazury czarne, tłuste włosy, na nogach podarte kapcie, nieogolony, sińce pod oczami.
Lekarz na niego patrzy i mówi:
– A co to takie piękne do mnie przyszło? Małpka?
Facet nic.
– A może Napoleon albo książę?
Facet nic.
– A może to taki piękny przybysz z obcej planety nas odwiedził?
Facet na to:
– Panie, k**wa, ogarnij Pan ten sajgon, bo mi tu kazali internet podłączyć!

Zaniepokojona pielęgniarka pyta się lekarza:
– Panie doktorze, zauważyłam że co dziesiątego noworodka bije pan mocno po głowie. Przecież to może zaszkodzić im na rozum…
– Robię to, bo ciągle słyszę, że w policji brakuje ludzi…

Faceta rannego w wypadku samochodowym przewieziono do szpitala. Lekarz po pobieżnym przebadaniu i założeniu opatrunku oświadczył pacjentowi, że jutro będzie mógł wrócić do domu.
Nazajutrz rano lekarz wpada do sali i woła:
– Dopiero dziś przeczytałem w gazecie opis tego strasznego wypadku. Musi pan u nas poleżeć co najmniej dwa tygodnie!

– Jak się czuje ten pacjent spod 3?
– Lepiej już zaczął mówić.
– I co powiedział?
– Że czuje się gorzej.