Kawały o Jezusie

Wsiada metalowiec do tramwaju, patrzy z daleka i widzi zakonnicę.
Podchodzi do niej i pyta czy się z nim zabawi.
Na to zakonnica:
– Nie!!
Speszona wychodzi z tramwaju a do metala podchodzi motorniczy i mówi:
– Dobrze znam tą zakonnicę i wiem, że zawsze w nocy stoi na cmentarzu. Chcesz ją obrócić to przebierz się za Jezusa i idź o 12 w nocy na cmentarz.
Zainteresowany metalowiec zrobił tak jak mu powiedział mężczyzna.
Przyszedł na cmentarz, patrzy a zakonnica stoi.
Podszedł do niej a ona zdziwiona, że Jezus do niej przyszedł.
Na to przebrany metalowiec mówi:
– Chodź się pokochamy
– Nie mogę, sprawdza nas siostra.
Zawiedziony mężczyzna nalega.
Na to zakonnica:
– Dobrze, ale tylko od tyłu.
Zadowoleni oboje zaczynają działać.
W pewnym momencie metalowiec zdejmuje przebranie i krzyczy:
– To ja ten metalowiec!!
Na to zakonnica zdejmuje maskę i krzyczy:
– To ja ten motorniczy!

Bóg wysłał Dziewicę Orleańską do piekła, aby nawracała grzeszne dusze.
Nakazał jej przysyłać co tydzień raporty.
1 tydzień: Tu Dziewica Orleańska. Zaczęłam pić alkohol.
2 tydzień: Tu Dziewica Orleańska zaczęłam palić.
3 tydzień: Tu Orleańska.

Jezus idzie po polu marchewek , nagle się potknął … co zrobił ?
Zmarchwiwstał.

Umiera papież i idzie do nieba, a u bramy do nieba spotyka św. Jana.
– Kim jesteś? – pyta św. Jan.
– Wysłannikiem św. Jana na ziemi.
– Ej, sorry ja jestem św. Jan i jakoś cię nie kojarzę.
– No jestem zastępcą Pana Boga na ziemi – papieżem.
– Poczekaj pójdę pogadać z szefem. – Ej, szefie znasz tego typa spod bramy?
– Nie, nie znam go, ale poczekaj może Jezus go zna. Ej, Jezus znasz tego typa spod bramy?
– Nie, nie znam go, ale pójdę z nim pogadać.
Po kilku minutach Jezus przychodzi cały radosny i mówi:
– Ojcze pamiętasz to kółko rybackie co założyłem około 2000 lat temu?
– No pamiętam.
– To ono jeszcze istnieje!

Pewnego dnia nad jeziorem rybacy wykonywali swój zawód.
Nagle przed nimi ukazał się Jezus:
– Chodźcie do mnie. – powiedział.
– Ale my nie umiemy chodzić po wodzie.
– Jeżeli złapiecie mnie za rękę to będziecie mogli.
Wszyscy weszli, złapali za jego ręce i wskoczyli do wody.
Po chwili słychać było tylko topienie się ludzi.
-Żartowałem.

Dlaczego Bóg stworzył blondynkę?
Bo owca nie potrafi przynieść piwa z lodówki.
Dlaczego Bóg stworzył brunetkę?
Blondynka też tego nie potrafi.

Syn zrobił nareszcie prawo jazdy i prosi ojca o auto.
Ojciec ostro odpowiada:
– Popraw oceny w szkole, przeczytaj Pismo Święte i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu chłopak przychodzi do ojca i mówi:
– Poprawiłem stopnie, a Pismo znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
– A włosy?
– Ale tato! Przeczytałem że wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
– O, widzisz synku! I chodzili na piechotę.

Był sobie Ślązak, który był strasznie bogaty i miał bardzo dobre serce.
Pomagał biednym dzieciom jak i ludziom.
jego jedyną wadą był jego wygląd.
Był okropnie brzydki.
Pewnego dnia pomyślał o operacji plastycznej, przecież miał dość pieniędzy.
Zrobił więc sobie operację, wyglądał już dużo lepiej.
Nazajutrz po owym wydarzeniu potrącił go samochód i zginął.
Będąc w niebie spytał Boga:
– Boże, czemuś mi to zrobił. Byłem dobry, pomagałem ludziom i chodziłem do kościoła!
– Alojz!! Jo cie nie poznoł!!

Jezus wchodzi do knajpy, w której siedzą Polak, Niemiec i Rusek.
– Cześć, Jezus jestem, uzdrawiam dotknięciem ręki. Niemiec zaraz dał sobie coś uzdrowić, Rusek też, a Polak mówi:
– Tylko się nie zbliżaj, bo mam jeszcze tydzień chorobowego.

Spóźniony gość biegnie na pociąg i się modli:
– Boże nie pozwól bym się spóźnił na ten pociąg, od niego zależy całe moje przyszłe życie zawodowe.
Nagle się potyka i wali mordą o chodnik, podnosi się i mówi:
– Dobra, ale nie musisz mnie od razu popychać.

Umarł producent broni i poszedł do nieba.
– Witaj dobry człowieku. Czy zrobiłeś w życiu coś złego? – pyta Pan Bóg
– Broń Boże

Małego Abramka wywalili ze szkoły – żydowskiej oczywiście – za brak postępów w nauce i nieposłuszeństwo.
Przenieśli do go innej szkoły – też żydowskiej.
Po kilku miesiącach i z tej wyleciał z tych samych powodów.
Do kolejnej – to samo.
Po jakimś czasie w mieście nie została już ani jedna żydowska szkoła, w której by już Abramka nie znali, został więc umieszczony w katolickiej.
Po tygodniu dyrektor szkoły wzywa tatę Abramka i oznajmia mu, jakim wspaniałym chłopcem jest Abramek – grzecznym, bystrym i w ogóle najlepszym uczniem w szkole.
Tate po powrocie do domu pyta zbaraniały Abramka:
– Abramek, co się z tobą stało? Mówią mi, że jesteś najlepszym uczniem, nie chuliganisz, no wzór cnót. Co oni z Tobą zrobili?
– Rozumiesz Tato, pierwszego dnia taki pan w czarnym ubraniu zaprowadził mnie do ciemnego pokoju, w którym wisiał jakiś pan przybity do krzyża i powiedział: „Abramek, to jest Jezus Chrystus. On też był Żydem”. I wtedy zrozumiałem, że to nie przelewki.