Przychodzi zmarznięty turysta do bacówki i pyta się bacy:
– Baco macie coś do jedzenia?
– Ni, ni momy.
– A macie chociaż wrzątek?
– Mom, ino mi wystygł.

Zapłaciłem za pięć cytryn a pani mi zapakowała tylko trzy! – burzy się klient.
– Dwie były zepsute to po co miałam je pakować.

Blondynka siedzi w samolocie pierwszej klasy.
Podchodzi do niej stewardessa i pyta, czy chce coś do pica.
– Poproszę orange juice, może być jabłkowy.

Kochanie, jak ci smakował obiad, który dziś ugotowałam?
Dlaczego Ty stale dążysz do kłótni?!

Przychodzi zajączek do sklepu i mówi:
– Dzień dobry, przepraszam pana bardzo po ile jest makowiec?
– Po 3,8zl za kilogram, zajączku?
– Hmmmm, drogo, a po ile są okruszki?
– Okruszki (mówi sprzedawca śmiejąc się), okruszki są za darmo.
Na to zajączek uradowany:
– To poproszę 2 kilo okruszków.

Profesor biologii mówi do studentów:
– Zaraz pokażę państwu żabę. Będzie ona tematem dzisiejszego wykładu.
Zaczyna szukać w teczce.
Po chwili wyciąga z niej bułkę z kiełbasą.
– A wydawało mi się – mówi zdziwiony – że śniadanie już jadłem.

Gość do kelnera w restauracji:
-Chciałbym porozmawiać z szefem kuchni.
Interesuję mnie przepis na ten sos, którym były polane ziemniaki.
-Tak panu smakował?
-Nie, ale szukam dobrego kleju do tapet.

Przychodzi blondynka do lekarza i pyta:
– Pamięta mnie pan?
– Jak mógłbym panią zapomnieć? Była pani u mnie wczoraj. Chyba przepisałem pani krople do oczu…
– Właśnie zapomniałam zapytać: Brać je przed jedzeniem, czy po jedzeniu?

Idą dwie mrówki przez pole i znalazły krowią kupę.
Od razu wzięły się do jedzenia.
W pewnej chwili jedna pościła bąka.
A druga na to:
– No wiesz co! Przy jedzeniu!

Dwa jelenie stoją przy paśniku i żują ospale siano.
– Chciałbym, żeby już była wiosna.
– Tak ci mróz doskwiera?
– Nie, tylko już mi obrzydło przysłówkowe jedzenie.

– Co jesz?
– Wątróbkę.
– Daj kawałek.
– E tam. Same kości.

– Mamo, mamo, udawałam ptaszka!
–O, to cudownie! A co robiłaś, śpiewałaś?
– Nie…
-To może ćwierkałaś?
– Nie…
– To co robiłaś?
-Jadłam robaki.