O informatykach

Kilku informatyków po pracy wybrało się na piwo.
I jak to „komputerowcy” prowadzą rozmowy tylko o chipsetach, twardych dyskach, itp.
W końcu jeden z nich głośno się odzywa:
– Panowie! Tak nie można, tylko rozmowy o robocie. Porozmawiajmy o czymś innym.
– A o czym? – pyta jeden z kolegów.
– Na przykład o d*pach – odpowiada ten pierwszy.
Zapadła dłuższa chwila ciszy.
W końcu jeden się odzywa:
– Moja karta graficzna jest do d*py!

Siedzi w więzieniu haker komputerowy.
Podchodzi do niego inny więzień i mówi:
– Ty stary, grypsujesz?
– Ja, w życiu żadnej gry nie zepsułem!

Dwaj informatycy przechwalają się co potrafi ich komputer.
Pierwszy mówi:
– Gdy przychodzę do domu, mój pecet automatycznie załącza linuxa i czeka aż przy nim usiądę.
– Eee, to nic – mówi drugi – jak ja wracam z pracy, to mój komputer na dzień dobry merda joystickiem!

Impreza informatyków. Wódka leje się szerokopasmowym strumieniem.
Dwóch adminów pije bruderszaft:
– To co? Mówmy sobie po IP!

– Co to jest, jak się błyska na dworze?
– Aktualizują Google Maps

alfabet informatyka : qwertyuiopasdfghjklzxcvbnm

Umarł stary, zapalony Quake’owiec. Idzie do nieba, a tam św. Piotr zatrzymuje go i mówi:
– Choć byłeś dobry przez całe życie, byłeś dobrym ojcem i mężem, to nie mogę cię wpuścić do nieba.
– A dlaczego?
– Bo kiedy zasiadałeś za kompem, stawałeś się bezlitosnym mordercą. Zabijałeś, paliłeś, burzyłeś co się dało.
– No to co mam zrobić?
– Niestety muszę wysłać cię do piekła, ale za to, że byłeś dobry, to spełnię twoje 3 życzenia, zanim tam pójdziesz.
Quake’owiec zgodził się. I wyraził dwa swoje życzenia:
1. God Mode.
2. Give All.
– A trzecie życzenie?
– Nie trzeba. Zrzucaj mnie na dół.

Dawno, dawno temu był sobie młody człowiek, który obiecał sobie zostać wielkim pisarzem. Mówił:
– „Chcę pisać rzeczy, które będzie czytał cały świat, rzeczy, które poruszą ludzi aż do głębi, rzeczy, które będą sprawiały, że będą krzyczeć, płakać, zwijać się z bólu i wściekłości!”
Teraz pracuje on dla Microsoftu pisząc komunikaty o błędach.

Przychodzi informatyk do apteki i mówi:
– Poproszę witaminę C++.

Napis: „ściągnięto 99% pliku” cieszy tylko przez pierwsze pół godziny.

Telefon do biura obsługi:
– Internet nie działa. Nie otwierają się strony!
– A żaróweczka na modemie świeci?
– Świeci. Tyle, że to nie jest żaróweczka, tylko dioda półprzewodnikowa!
– Tak, proszę wybaczyć, problem leży po naszej stronie…

Rozmowa informatyka i żony:
– No nie!
– Co się stało?
– O Shift! Nie jestem już adminem!
– Co?
– Szef wybrał usuń!
– I co dalej?
– A potem zDelete-owałem 1000 zł!
– Na co?
– Na zakład, że MS Windows się nie zawiesi!
– Ale to były twoje ostatnie pieniądze!
– Ale dzięki ogłoszeniom mam nową platformę! To jest pracę.
– To czemu jesteś zły?
– Bo oni słabo FTPują pieniądze!