Siedzi se baca, cyta se gazetę, a stara z córką ksontajom się po kuchni.
Matka patsy na córkę i mówi:
– Maryś, dyć mi w ocach puchnies.
– Ale, co mama takie rzeczy!
– Maryś, dyć widzę, co mi w ocach puchnies!
– Ale, co mama takie rzeczy!
Na to baca łodsłania się zza gazety i mówi:
– A bo ponastawiacie te d*py w nocy i nie wiadomo która cyja!

Idą turyści, patrzą siedzi baca nad rzeką i kąpie kota.
Mówią do niego:
– Baco kota się nie kąpie!
– Kąpie się, kąpie!
Wracają, siedzi baca nad rzeką, a obok leży nie żywy kot.
– Mówiliśmy Ci Baco, że kota się nie kąpie!
– Kąpie się, kąpie ale się nie wykręca!

Do bacy wypasającego owieczki przyjeżdża pobliską drogą nowoczesnym samochodem ubrany w garnitur człowiek w średnim wieku.
Po wyjściu z samochodu pyta:
– Baco, co tu robicie? Wypasacie owce?
– Tak, panocku.
– A baco, jak wam powiem ile macie tych owiec dokładnie, to dacie mi taką jedną, do upieczenia?
– Dobrze, panocku, domy.
Przyjezdny wrócił do samochodu, wziął laptopa, telefon satelitarny, połączył się z siecią, ciągnął dane z satelity, przetworzył, popracował chwile nad programem, który mu to policzył i mówi:
– Baco, macie tu na tej łące 347 owieczek.
– Dobrze panocku, to wybierzcie sobie jedną.
Przybysz wybrał sobie jedną, ładną, białą, a baca mówi:
– Panocku, a jak ja wom powim, kim wy jesteście, to oddacie mi ją?
– Dobrze, oddam.
– No panocku, to wy jesteście konsultant Unii Europejskiej do spraw rolnictwa.
– A skąd to wiecie, baco?
– Ano tak: jeździcie drogimi samochodami, pchacie się gdzie was nikt nie prosi, zabieracie biedniejsym od wos i nic wiecie o mojej pracy! Oddajcie mi mojego psa!

W sądzie:
– Więc baco – mówi sędzia – weszliście przez komin, przelecieliście Kowalską, zabraliście telewizor i kuchenkę mikrofalową i wyszliście drzwiami frontowymi. Przyznajecie się do popełnienia tej zbrodni?
– Nie nie przyznom się, ale pomysł pana sędziego tyż jest ciekawy.

Brzydka wczasowiczka wysiada z pociągu – juhas ma ją zaprowadzić na kwaterę.
Idą gdy nagle juhas wciąga wczasowiczkę w kosodrzewinę i wykorzystuje.
Pani bardzo zadowolona pyta:
– Podobam się Tobie?
– Niespecjalnie, ale źle się chodzi po turnickach kiedy styrcy…

Przychodzi facet do domu bacy i pyta się go:
– Co tak u was śmierdzi?
– Obora otwarta albo gaździna odkryta!

Do starego Bacy przychodzi juhas i pyta na czym Ziemia stoi.
– Ona stoi na trzech betonowych filarach.
– A na czym stoją te filary?
– No, na takiej betonowej płycie.
– A na czym stoi ta płyta?
– Oj juhasie, juhasie! Cosik mi się zdaje, żeś przyszedł nie po nauki, ino żeby po pysku dostać!

– Baco, gdzieście się nauczyli tak drzewo rąbać?
– Na Saharze.
– E, baco, kłamiecie! Przecież Sahara to pustynia.
– No, teraz to już pustynia.

Baca zatrudnił się w kopalni.
Już pierwszego dnia miał pecha, bo wpadł do starego, zapomnianego szybu.
Zbiegli się koledzy i mówią:
– Franek, jesteś tam?
– Jo.
– Nic ci się nie stało?
– Ni.
– To wyłaź stamtąd.
– Kaj nie mogę, bo jeszcze lecę…

Do „Pewex”-u przyszedł z wiaderkiem góral:
– Pani, han co to za flaska?
– Francuski koniak.
– Loć!
– Proszę bardzo.
– A hanta flasysia piykno mi się widzi.
– To jest najlepsze wino portugalskie 'Porto’.
– Loć. A hanta?
– Polski spirytus.
– Dużo loć. Za to sycko kielo płacem?
– Dwieście pięćdziesiąt dolarów.
– Wyloć!

Przychodzi Baca do spowiedzi, zaczyna się spowiadać i mówi:
– Proszę księdza ukradłem łańcuch.
Ksiądz pyta:
– Jaki?
Na to baca:
– Taki zwykły, trzy metrowy.
– A co było na końcu tego łańcucha?
– Krowa…

– Baco, co robita jak was suszy?
– Ano idę do pastusków na hale i robimy zrzutę na małą mocną Łomżę.
– A jak nie mata dudków?
– To birem ciupaski i idziem pod kościół żebrać o 2 złote na oscypka.
– Dają się na to nabrać?
– A mają jakiś wybór, gdy widzą ciupaski.
– A co robita jak mata pieniądze?
– Idziem Harnasia w pyska lać.