Przychodzi facet do domu bacy i pyta się go:
– Co tak u was śmierdzi?
– Obora otwarta albo gaździna odkryta!

Turyści pytają bacę, która jest godzina.
– Już trzecia za piętnaście!
– A skąd to wiecie baco, skoro nie macie zegarka?
– To proste. Klękam między owce, odsuwam jednej ogon, patrzę jej przez nogi ….. na wieżę kościelną, no i widzę!

Przez góry idzie kobieta z balejażem i widzi bacę pasącego owce:
– Baco! Jak Wam powiem ile macie owiec to mi dacie jedną? – pyta kobieta.
– A dom!
– To macie ich 132 sztuki!
Baca dotrzymał słowa i oddał kobiecie owcę.
Po kilku chwilach baca krzyczy:
– A jak Wam powiem jaki kolor włosów miała pani przed zafarbowaniem to mi pani odda owcę?
– No dobra oddam!
– To byłyście blondynką!
– A skąd baca wie?
– Bo mi pani owczarka zabrała!

Siedzi góral na szczycie Rys i krzyczy:
– Hej!… Morze, nasze morze…

– Czy to prawda baco, że tutejsi ludzie nie lubia przybyszów z nizin? – pyta turysta górala.
– A bo ja to wim… Widzicie panocku ten cmyntoz?
– Widzę…
– Tu leżą ci, co pzysli na zabawę bez zaprosenia…

Przychodzi baca do sypialni z owcą pod pachą i mówi:
– To jest świnia z którą się bzykam jak mnie zdenerwujesz!
Na to żona leżąca w łóżku odpowiada ze zdziwieniem:
– Ale kochanie to nie jest świnia tylko owca!
A Baca:
– Zamknij się, nie do ciebie mówię!

Baca został oskarżony o nielegalne posiadanie broni.
Pod koniec rozprawy sędzia pyta się:
– Czy podsądny ma coś na swoją obronę?
– Tak, czołg w stodole.

Podczas wizyty prezydent USA zwiedza z Gierkiem Zakopane.
Nagle słyszą krzyk i płacz kobiety.
Patrzą a gazda za chałupą grzmoci żonę.
Prezydent pyta go dlaczego tak się znęca nad kobietą.
Gazda mówi:
– Chciała mieć fiata – kupiłem. Chciała mercedesa – kupiłem. Ale
teraz jej się helikopterem zachciało latać. Nie kupię, bo tu góry i
jeszcze mi się baba zabije!
Prezydent pokiwał ze zrozumieniem, ale Gierek wziął gazdę na stronę i pyta:
– Gazdo, a tak naprawdę o co poszło?
– Przeca nie powim obcemu, że mi bździągwa bony na cukier zgubiła.

Góral w sklepie wolnocłowym na nowojorskim lotnisku zwraca się do sprzedawcy:
– You now, wiesz facet, I want to buy…piła.
Widząc brak kontaktu mówi:
– Piła, piłka i pokazuje rękoma wielką obłość oraz demonstruje koszykarskie odbijanie – You now, piła – odbija wyimaginowaną piłkę do koszykówki.
– Oooh, ball? – pyta sprzedawca – You need to buy a ball?
– Yes – cieszy się góral, ball, piła – teraz patrz mi na usta – łańcuchowa.

Spotyka się dwóch baców:
– Sąsiedzie, jak tam wasz nowy sołtys?
– Eee, jeszcze żem go po trzeźwemu nie widział.
– Co? Tak pije?
– On nie, ino ja!

Baca stanął przed sądem, został oskarżony o posiadanie broni bez zezwolenia.
– Baco – mówi sędzia – co macie na swoją obronę?
– Czołg w stodole! – odpowiada hardo baca.

Siedzi baca na skale i liczy:
– 121, 121, 121…
Przechodzi turysta i pyta się:
– Co tak liczycie baco?
Baca strąca turystę ze skały i liczy dalej:
– 122, 122, 122…