Kawały o Bacy

Szukasz humorystycznych opowieści o bacach? Nasza kategoria „Kawały o bacy” to doskonałe miejsce dla Ciebie! Znajdziesz tu zbiór najśmieszniejszych i najciekawszych anegdot związanych z postacią bacy – od zabawnych sytuacji, w jakie wpada, po dowcipy o jego charakterystycznych cechach. Rozśmiesz się do łez razem z naszymi kawałami o bacy i zrelaksuj się w dobrym towarzystwie. Zapraszamy do zapoznania się z naszą kolekcją i do dzielenia się nią ze znajomymi!

Siedzi baca na skale i liczy:
– 121, 121, 121…
Przechodzi turysta i pyta się:
– Co tak liczycie baco?
Baca strąca turystę ze skały i liczy dalej:
– 122, 122, 122…

Pewnej nocy do domu bacy puka krasnoludek.
Baca mówi:
– czego szukasz?
– a przyszedłem się zapytać czy wam drewno potrzebne
– a nie drewna to ja mam dużo
Następnego dnia baca się budzi, patrzy a tu drewna nie ma

– Baco, macie takiego małego pieska i wieszacie na furtce napis: „Uwaga pies!”?
– A bo mi go już 3 razy zdeptali

Idzie baca przez pustynie, spotyka Araba i pyta…
– Daleko stąd do morza?
– No, z 30 km.
– To żeście se plaże odwalili.

Siedzi baca nad rzeką i się onanizuje.
Podchodzi turysta i się pyta:
– Baco co Wy robicie?
Na to baca:
– Jak to co? Wysyłam dzieci nad morze.

Do „Pewex”-u przyszedł z wiaderkiem góral:
– Pani, han co to za flaska?
– Francuski koniak.
– Loć!
– Proszę bardzo.
– A hanta flasysia piykno mi się widzi.
– To jest najlepsze wino portugalskie 'Porto’.
– Loć. A hanta?
– Polski spirytus.
– Dużo loć. Za to sycko kielo płacem?
– Dwieście pięćdziesiąt dolarów.
– Wyloć!

Turysta pyta się górala:
– Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?
– A co, mam go pchać?

Bacowa budzi swojego męża w środku nocy.
– Anto, pchła mi chodzi po plecach, złap ją i zabij.
– Zapal światło – doradza zaspany baca. – Jak cię zobaczy, to sama zdechnie ze strachu.

Baca stanął przed sądem, został oskarżony o posiadanie broni bez zezwolenia.
– Baco – mówi sędzia – co macie na swoją obronę?
– Czołg w stodole! – odpowiada hardo baca.

Na górskiej drodze doszło do wypadku autokaru.
Policjant po przybyciu na miejsce pyta siedzącego w pobliżu Bacę
– Jak się to stało?
– Widzicie Panie to drzewo? – pyta Baca Policjanta
– No widzę.
– A Kierowca nie widział!

– Baco, gdzieście się nauczyli tak drzewo rąbać?
– Na Saharze.
– E, baco, kłamiecie! Przecież Sahara to pustynia.
– No, teraz to już pustynia.

Idą turyści, patrzą siedzi baca nad rzeką i kąpie kota.
Mówią do niego:
– Baco kota się nie kąpie!
– Kąpie się, kąpie!
Wracają, siedzi baca nad rzeką, a obok leży nie żywy kot.
– Mówiliśmy Ci Baco, że kota się nie kąpie!
– Kąpie się, kąpie ale się nie wykręca!