Kawały o Babie

Przychodzi hutnik po browarze do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, muszę się odlać.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
– Panie doktorze mam chorobę zwierzęcą.
– Jaką?
– Cały czas jestem głodna jak wilk.
– Proszę się położyć zaraz panią zbadam.
Po zbadaniu lekarz mówi:
– Ma pani jeszcze jedną chorobę zwierzęcą. Jest pani brudna jak świnia.

Przychodzi kobieta do doktora z pługiem w plecach.
Lekarz na to:
– Orzesz k**wa.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują!
– Następny proszę..

przychodzi baba do lekarza i mówi:
– Nie mam cycków.
– A ja jaj!

Przychodzi gruba baba do lekarza.
– Ale ma pani wielką duuupę – mówi nie mogąc się powstrzymać lekarz.
Baba w odwecie wali go w twarz i wychodzi.
Lekarz wybiega za nią na korytarz.
Baba wchodzi do drugiego lekarza.
– Ale ma pani wielką duuupę…
Drugi lekarz też oberwał, wybiegł z gabinetu i razem z tym pierwszym pobiegli do trzeciego, który przyjmował na piętrze.
Zanim baba wgramoliła się na piętro zdążyli ostrzec kolegę.
Baba wchodzi.
– Ale ma pani… małe piersi.
– No właśnie panie doktorze, ja z tym do pana.
– Hmmm, niech pani spróbuje trzeć między piersiami papierem toaletowym.
– A czy to aby pomoże?
– Jak na duuupę pomogło to i tu pomoże.

Przychodzi baba do lekarza z mieczem w plecach.
Lekarz się pyta:
– co się pani stało?
A baba wyciąga miecz z pleców i mówi:
– HIMEN!

Lekarz pracuje do 15.00
Wbiega spóźniona baba i w progu pyta lekarza:
– Panie doktorze do której pan przyjmuje?
– Do prawej- odpowiada lekarz.

Przychodzi baba do lekarza cała oblepiona gównem
Lekarz się pyta:
– Co pani dolega?
– Gówniany interes

przychodzi baba do lekarza i pyta:
– W jakich porach pan przyjmuje?
– W dżinsach

Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze, pan ostatnio jakoś tak dziwnie nazwał tę moją chorobę. Żaba, ryba?
– Rak, proszę pani, rak.

Przychodzi baba do lekarza a lekarz w Irlandii.