o Studentach

Do profesora przychodzi student i mówi:
– Jak zgadnie pan moją zagadkę to wstawia mi pan piątkę a jak nie to wywala mnie pan na zbity pysk.
– Dobrze.
– Co jest nielogiczne ale legalne, co jest logiczne ale nielegalne i co jest nielogiczne i nielegalne?
Profesor myśli, myśli i nic nie wymyślił, więc wstawił studentowi piątkę a ten zadowolony wyszedł.
Później profesor woła swojego najlepszego ucznia i mówi:
– Posłuchaj, tamten zadał mi zagadkę której nie rozwiązałem a więc ty mi ją rozwiążesz.
– Dobrze.
– Powiedz mi co jest nielogiczne ale legalne, co jest logiczne ale nielegalne i co jest nielogiczne i nielegalne?
– Nielogiczne: ma pan żonę 20-latkę a pan ma 40 lat, jesteście małżeństwem a to jest legalne. Logiczne jest to, że on ma 21 lat i pana żona pana zdradza a zdrada jest nielegalna i wreszcie nielogiczne jest to, że wstawił mu pan piątkę a nie wywalił go na zbity pysk co jest już nielegalne.

Zezowaty profesor zatrzymał trzech bijących się chłopców.
– Jak się nazywasz? – pyta pierwszego, patrząc na drugiego.
– Franek Mucha – odpowiada grzecznie drugi.
– Ciebie nie pytałem – mówi profesor do drugiego, patrząc na trzeciego.
– Ja nic nie mówiłem – odpowiada trzeci.
– Ty się Mucha nie odzywaj! – mówi profesor do trzeciego patrząc na pierwszego.

Student fizyki przez przypadek spóźnił się na zajęcia.
Wchodząc do sali, profesor się pyta:
– Jakim prawem tu wszedłeś?
Student przestraszony nic nie odpowiada, a profesor mówi:
– Prawem tarcia! Siadaj! Dwója!

Podczas egzaminu wykładowca mocno już zdenerwowany niewiedzą zdającego, otwiera drzwi i krzyczy do pozostałych studentów:
– Przynieście tu siano dla osła!
– A dla mnie herbatkę poproszę! – dodaje student.

Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego dnia jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złotą myśl: „Major Aksamit ma w d*pie dynamit”.
Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major, przeczytał
co było napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po kierownika (dowódcę?) studium wojskowego.
W tym czasie studenci wytarli tablicę.
Major przybiegł do sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po raz drugi.
Tablica była czysta!
Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie napisał wspomniana
wyżej sentencję.
W chwilę potem przyszedł dowódca, popatrzył na tablicę i groźnie zapytał:
– Kto to napisał?
– Pan major – odpowiedzieli studenci.

W parku na ławce leży książka.
Widzi ją student prawa.
Zaczyna czytać:
– Eee tam. Żadnych opisów morderstw, popełnianych przestępstw. To nie dla mnie.
Widzi ją student matematyki:
– Eee tam. Żadnych wzorów, zadań algebraicznych. To nie dla mnie.
Podnosi ją student medycyny:
– O! „Pan Tadeusz”! Nie wiem co to jest, ale mogę nauczyć się na pamięć.

Co to jest studentka?
To taka dentka co ją stu dmucha.

Lech, Czech i Chińczyk założyli się, że jak każdy wejdzie do jaskini to się nie posika.
Lech wchodzi posikał się.
Czech wchodzi posikał się.
Chińczyk wchodzi nie posikał się.
Pytają go: jak Ty to zrobiłeś, że się nie posikałeś?
– chińczyk mieć pieluszkę.

Pierwszy rok na Akademii Medycznej. Profesor kończy wykład i zadaje studentom pracę domową:
– Proszę państwa jutro zajmiemy się badaniem kału. Proszę wziąć słoiczki i niech każdy z państwa je wypełni odpowiednią zawartością. Następnego dnia studenci przychodzą na wykład z kałem w słoikach.
Niestety jeden student zapomniał. Biedny bał się ochrzanu od profesora, więc szybko pobiegł do toalety i narobił do słoika. Przychodzi zadowolony na salę wykładową i siada na miejscu. Profesor zaczyna sprawdzać czy każdy przyniósł wypełniony słoik. Podchodzi w końcu do zapominalskiego studenta i patrzy na słoik, który jest cały zaparowany. Pyta się go:
– Proszę pana a co to jest? – No jak to co panie profesorze to jest moja praca domowa.
Na co profesor odpowiada:
– O nie, nie mój drogi to jest zerżnięte na przerwie!

Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu wola:
– Mamo, mam chłopaka!
– Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?
– Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!

Studenci pytają się taksówkarza:
– Czy za 10 zł zawiezie nas pan do medyka?
– Za 10 zł to nie bardzo!
– A za trzy cztery?
– No za trzy cztery to się zgodzę, to wsiadajcie!
Jadą, jadą i są na miejscu i taksówkarz tak na nich patry widać chce zapłaty a jeden chłopak do nich:
– Dobra to chłopaki trzy cztery: DZIĘKUJEMY!

Wściekły profesor wchodzi do sali wykładowej i mówi:
– Wszyscy nienormalni proszę wstać!
Nikt się nie rusza.
Po dłuższej chwili wstaje jeden student.
– No, proszę! – mówi ironicznie profesor i pyta się studenta – czemu uważa się pan za nienormalnego?
– Nie uważam się za nienormalnego, ale głupio mi, że pan profesor tak sam stoi.