Kawały o Babci

Najlepsze kawały o babci – zbiór najśmieszniejszych i najzabawniejszych dowcipów, które będą doskonałą rozrywką dla każdego miłośnika humoru. W naszej kolekcji znajdziesz najróżniejsze kawały o babci – od tych klasycznych i dobrze znanych, aż po te zupełnie nowe i nieznane. Niezależnie od tego, czy lubisz klasyczne dowcipy czy poszukujesz czegoś nowego, nasze kawały o babci na pewno spełnią Twoje oczekiwania. Śmiech gwarantowany!

Przychodzi babcia do do doktora. Coś ze mną nie tak, bo jak kupę robię to mi się ząb rusza. Doktor zbadał i mówi: Jesteś babciu zdrowa, tylko jak jesz zrazy zawijane po szamotulsku, to nitkę odwiń.

Mama babcia i córka siedziały w jednym domku i zastanawiały się jaki jest największy ból na świecie. Córka mówi:
-Kiedyś jak mnie Jasio za cycki wytargał to mało się nie zesrałam bólu.
Mama na to:
-To Ty nigdy nie rodziłaś!
A babcia mówi:
-Wy to nie wiecie co to jest prawdziwy ból! Kiedyś jak jechałam na rowerze to mi się kuciapka w łańcuch wkręciła i z bólu zębami dzwonek odgryzłam!

Czerwony kapturek jedzie przez las na swoim rowerku. Nagle zza krzaków wyskakuje wilk i psuje rowerek dziewczynce. Zdenerwowany niedźwiedź widząc cala te sytuacje, mocno się wkurzył i kazał wilkowi zespawać rowerek. Wilk zrobił to i czerwony kapturek pojechał do babci.
U BABCI:
– Babciu a dlaczego masz takie duże uszy??
– Żeby cię lepiej słyszeć kochaniutka…
– Babciu a dlaczego masz takie duże zęby??
– Żeby się ładniej do ciebie uśmiechać…
– Babciu a dlaczego masz takie czerwone oczy??
– Od spawania tego cholernego rowerka!!!

Starsze małżeństwo układa się do snu.
Babcia mówi do dziadka:
– Otwórz okno, bo jest bardzo duszno!
– To ty otwórz, ja nie mam sił.
– Proszę cię otwórz!!!
Dziadek zdenerwował się i rzucił drewniakiem wybijając szybę. Babcia zaciągnęła się świeżym powietrzem i zasnęła.
Zasnął również dziadek.
Rano wstają a tam szyba w regale wybita!

Wnuczek ze świeżo poślubioną małżonką przyjechał do dziadka na wieś.
Po dwóch dniach dziadek niechcący nakrył ich in flagranti.
Pod wieczór pyta wnuczka:
– A co Wy tak dziwnie, tak wiesz…?
– A bo to dziadku wtedy wchodzi dwa centymetry głębiej!
– Uuu – zafrasował się dziadek.
Przez dwa dni dziadka nie ma – siedzi u siebie w pokoju, obłożył się jakimiś starymi kalendarzami, papierem, ołówkami…
W końcu trzeciego dnia nad ranem wchodzi do kuchni.
– Stara! – mówi do babci. – Jesteś niedo*.*na na dwadzieścia kilometrów!

Lech, Czech i Chińczyk założyli się, że jak każdy wejdzie do jaskini to się nie posika.
Lech wchodzi posikał się.
Czech wchodzi posikał się.
Chińczyk wchodzi nie posikał się.
Pytają go: jak Ty to zrobiłeś, że się nie posikałeś?
– chińczyk mieć pieluszkę.

Przychodzi baba do urzędu i wypisuje kartę a urzędnik mówi:
– Musi się pani jeszcze podpisać.
– Ale jak ja mam się podpisać?
– Na przykład tak, jak się pani podpisuje na liście.
Baba bierze kartę i pisze:
„Kochająca Babcia Ala”.

Siedzi sobie starsza Pani po 80-tce w parku na ławce i płacze.
Przechodzi policjant i pyta:
– Dlaczego Pani płacze?
– Mam 80 lat i poznałam chłopca, który ma 20 lat i wciąż się kochamy. Do łóżka przynosi mi śniadanie, obiad i kolację jemy przy świeczkach. Jest bardzo romantycznie i nadal się kochamy.
– To dlaczego pani płacze?
– Bo zapomniałam gdzie mieszkam.

Starsza kobieta sprzątając strych znalazła pełną, zakurzoną butelkę. Z grubsza ją przeciera i odczytuje, że na butelce napisane jest:
„Kon jak”.
Myśli sobie pewnie koniak.
Schodzi ze strychu i mówi do dziadka:
– Dziadek patrz co znalazłam. Pełna buteleczka koniaku. Pewnie stara.
Dziadek na to:
– To dawaj ją opędzlujemy.
Wypili całą butelkę, poszli do łóżka i figlowali aż do rana.
Rano dziadek mówi do babki:
– Babka co to za butla była?
Babka przeciera butelkę do końca i czyta:
– Koń jak nie może dwie krople na wiadro.

Stoi stara babcia w aptece w ogromnej kolejce.
Podskakując, kręcąc się pogania wszystkich:
– Szybciej!
– Co się szlajasz?
– Szybciej!
Kiedy w końcu doszła do kasy krzyczy:
Szybko lek na sraczkę! Szybko!

Dwie babcie – straszne sklerotyczki poszły do kina.
Po seansie na ulicy spotykają trzecią.
Ta pyta: „Na czym byłyście?”.
Jedna:
– No…to..takie…z ziemi sterczy do góry…
– Słup?
– Nie, nie…żywe…
– Drzewo?
– Nie, mniejsze…
– Kwiat jakiś?
– Tak, tak…czerwony taki…
– Tulipan?
– Nie, nie…kolce, kolce ma…
– Róża?
– Ooooo, właśnie! [do drugiej] Róża, na czym byłyśmy?

Babcia z dziadkiem siedzą, ona obiera ziemniaki, a on patrzy przez okno i nagle widzi jak byk skacze na krowę. Dziadek westchnął i mówi:
– Ja też bym tak chciał…
Na co babcia podnosi głowę znad ziemniaków i mówi:
– A rób co chcesz, to twoja krowa!